wtorek, 19 lutego 2013
poniedziałek, 18 lutego 2013
FANTASMAGORIE
Wyobraź sobie, że siedzisz z zamkniętymi
oczami przed stroboskopową lampą. Gdy tylko lampa zostaje włączona, przed
oczyma ukazują się jaskrawe, ruchliwe wzory. Owe esy floresy mają różne kolory,
w zależności od częstotliwości błysków lampy: od pomarańczy, czerwieni,
purpury i fioletu do zieleni, ultramaryny, aż do szarości i bieli
przy największej częstotliwości błysków na sekundę. Za pośrednictwem
nerwów wzrokowych mózg odbiera te wrażenia świetlne i niczym projektor
wytwarza kolorowe wizualizacje jak z odtwarzacza Media Player.
Im bardziej Twój umysł skupia się na tych barwnych
konstelacjach, tym odbierane przez Ciebie
wrażenia zyskują na intensywności i będąc intensywne
same w sobie przestają być tylko geometrycznymi wzorami i stają się tym samym,
czym jest widz (wizjoner), częścią absolutu. Ciekawe to doświadczenie, coś na
kształt podróży w głębiny umysłu.
Tak jak ziemia sprzed tysiąca lat, tak
nasz umysł wciąż posiada swoje niezbadane lądy, a człowiek,
jako Globtroter swojej świadomości, odkrywa jej nowe kontynenty.
Umysł składa się, bowiem z czegoś, co Huxley nazywa
Starym Światem osobowej Świadomości oraz z Serii Nowych Światów, które,
odkrywamy "otwierając kolejne Drzwi w Murze". Stopniowo odkrywamy
pierwotną Afrykę, z jej Saharą i dorzeczami Amazonki. Brniemy przez
syberyjską tajgę nieświadomości z jej ubogą florą i fauną pełną pytań i
wątpliwości. Przemierzamy kapryśny i nieprzewidywalny przylądek Horn naszego
ego, by dotrzeć do niezbadanego Galapagos Wyższego Ja. Wędrujemy przez cały
archipelag, wzdłuż i wszerz, a przed oczyma wyobraźni ukazują nam się nieznane
dotąd endemity naszych możliwości. Umysł stopniowo ewoluuje, po to
by znaleźć się na Antypodach codziennej świadomości- "Świata Doświadczenia
Wizyjnego".
"Niektórzy ludzie nigdy, świadomie nie odkryją swoich antypodów.
Inni lądują tam okazjonalnie. A jeszcze innym, (choć takich jest niewielu)
łatwo jest tam docierać i powracać, kiedy mają ochotę".
A. Huxley
Pamiętam, że jako mała dziewczynka miałam
pewnego rodzaju zwyczaj, a właściwie rytuał. Przychodziłam
wieczorem przed snem do kuchni i bardzo długo, ile tylko mogłam, wpatrywałam
się w neonowe światło lampy. Potem szybko wskakiwałam do łóżka i zamykałam oczy.
Przede mną pojawiały się kolorowe kształty, przypominające szkiełka w
kalejdoskopie. Te esy floresy układały się w ciekawe kształty. Potem obraz
bladł i całkowicie zanikał. Dla mnie, jako małego dziecka było to coś
magicznego, coś na kształt tajemnicy-, choć to była naturalna odpowiedź
receptorów na poziomie chemicznym, fizycznym i elektrycznym. Dziś już to wiem,
ale wówczas było to przeżycie iście...hmm jakby to mądrze
powiedzieć?...transcendentalne.
Jednak nie to było punktem kulminacyjnym mojego wieczornego "obrządku", gdyż po minucie lub dwóch pod zamkniętymi powiekami pojawiały się cząsteczki na kształt spirali. Cząsteczki te obracały się w przeciwstawnych kierunkach (dziś myślę, że tak mogą wyglądać kwarki, choć fizykiem nie jestem i daleko mi do tego, ale kiedy usłyszałam pojęcie „kwark” skojarzyło mi się z moimi „cząsteczkami” z dzieciństwa). Wpatrując się nie na wpół świadomie wpadałam w swego rodzaju trans, czułam się wówczas, tak jak gdybym odbywała podróż pomiędzy różnymi wymiarami, jakbym otwierała kolejne Drzwi w Murze.
Pamiętam też, że owe cząsteczki zbite
w jedną masę rozlewały się po zupełnie niezidentyfikowanym podłożu i
że nazywałam „To” nie wiedzieć, czemu- strumieniem. Codziennie w półśnie
odbywałam podróż w inny wymiar niesiona przez mój strumyk. Codziennie ten sam,
lecz inny film, ta sama, lecz nowa podróż w nieznane obszary swojej wyobraźni.
Gdy dorosłam, przestałam podróżować. Dziś tak się zastanawiam: Czy taka podróż
jest zarezerwowana tylko dla dzieci?. Czy dorosłemu potrzebne są do
tego "wspomagacze"?. Myślę, że nie. Każdy człowiek ma
zdolność pamiętania wszystkiego, co mu się przytrafiło i postrzegania
wszystkiego, co dzieje się we wszechświecie.
Sami jesteśmy przecież przysłowiowymi kowalami, a dobry kowal wie,
co chce wykuć, szczególnie, jeżeli w grę wchodzi sfera jego physis i
psyche.
Wyobraźnia ma moc twórczą, a więc jeśli chcesz poznać
siebie, użyj jej i otwórz oczy na swój własny wewnętrzny Świat, a
"Wizja tego świata-powiada Platon- jest wizją błogosławionego
wędrowca", ponieważ siedzenie rzeczy "takimi, jakie są", jest
niepodważalnym i niewyjaśnionym szczęściem.
niedziela, 3 lutego 2013
OGNIWO
Myśl, masa, maszyna
Impuls biegnie po szynach
Aksonów welony utkane
Percepcji splatają dywany
Kanał, misja, natchnienie
Wkroczenie na wyżu przestrzenie
Jak monsun, co chmury opuścił
Subskrybuj:
Posty (Atom)