wtorek, 15 stycznia 2013

ANTEWASIN

         W sanskrycie słowo to dosłownie tłumaczone oznacza tego, który żyje na granicy, tego, który jest pomiędzy. Tak, więc  ANTEWASIN był i jest człowiekiem z pogranicza. Zawsze traktowany jako indywiduum, bo choć żyje według schematu szarej codzienności, to poszukuje światła. Wychodzi za próg swego domu.
             Pierwotnie określał człowieka znudzonego dotychczasowym bytem, który opuszcza swą ziemię i przenosi się na skraj lasu, gdzie mieszkają wielcy mędrcy- duchowni.  Dzięki  mistrzom poszerza horyzonty swojego umysłu, kolokwialnie mówiąc napełnia go mądrością. Stawia sobie pytania i poszukuje odpowiedzi. Nie stoi w cieniu, lecz idzie w stronę słońca.
 To taki mieszkaniec "Platonowej" jaskini, który zrywa kajdany doczesnego życia, by  doznać oświecenia i przejść do świata idei. 
Co prawda  porzuca dotychczasowe życie rolnika, robotnika- głowy rodziny. Nie staje się jednak mędrcem, który zaszywa się głęboko w niezbadanych lasach, bo antewasim - jest kimś pomiędzy, właśnie mieszkańcem pogranicza. Nie traci swych pierwotnych korzeni, ale zapuszcza nowe.

 Żyje na pograniczu dwóch światów- Tego, co znane i wiadome, tego, nad czym ma kontrole, oraz tego, co nowe, niezbadane, co pobudza do poszukiwania. Fascynuje go odkrywanie nowych płaszczyzn, intryguje nowy, nieznany świat.

     Współczesny antewasin, to ktoś żyjący na metaforycznej granicy między starym myśleniem, a nowym poznawaniem i rozumieniem. Ktoś, kto bezustannie się uczy i poznaje. Granica ta jest  płynna i się przesuwa za każdym razem, kiedy antewasin ze swoimi analizami, rozważaniami, wnioskami jest dosłownie o krok od jej przekroczenia, wtedy ona mu po raz kolejny umyka. Dlatego też musi podróżować z niewielkim „bagażem”, by móc nadążać za granicą lasu. Tak, więc antewasim tkwi pomiędzy – jest uczniem na przesuwającej się granicy w pobliżu lasu nieznanego życia, przyszłości i losu...Kiedyś dogoni granice i ją przekroczy...A wtedy na stałe osiądzie na skraju lasu wśród Wielkich Mędrców. Na skraju, a nie w głębi...hmm


2 komentarze:

  1. o czy ja wiem, czy chodzi o to by ją przekroczyć, ktoś kto siedzi pomiędzy światami, ma do każdego z nich dostęp. takie rozwiązanie jest o wiele lepsze, teraz czuję, że utknąłem, bo już widzę tamto, a wciąż siedzę tu, a moment, w którym zrozumiem i zaakceptuję, że bycie pomiędzy jest dobre, będę mógł być wszędzie... podyskutujemy na weekendzie, będzie ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko czy wszędzie mogę być na 100% będąc pomiędzy...dialog wskazany w tej sprawie :D

    OdpowiedzUsuń